Statystyka
System operacyjny:
Linux w
PHP:
7.2.34
MySQLi
5.5.5-10.3.35-MariaDB
Czas na serwerze:
19:12
Pamięć podręczna:
Wyłączono
Kompresja Gzip:
Wyłączono
Użytkowników:
2
Artykułów:
49
Odsłon artykułów:
7911
Menu użytkownika
Logowanie
Gościmy

Odwiedza nas 22 gości oraz 0 użytkowników.

Menu witryny

W pierwszym kontakcie należy dać pacjentowi do zrozumienia, że pragnie się ustalić, co się stało a to wymaga pewnego czasu po wyborze właściwego miejsca.
Należy dać osobie możliwość pełnego, całkowitego opowiedzenia w ciszy i spokoju, w komfortowych warunkach historii swojego życia. Niektóre osoby mogą ujawniać opór. Podkreśla się, że należy milczeć, nie przerywać, aby pokazać osobie, że jest się z nią i jest się gotowym do niesienia pomocy.
Myśli „s” i zachowania autodestrukcyjne zazwyczaj koncentrują się wokół osób znaczących. Dlatego musimy tutaj pytać o osoby bliskie i relacje z nimi. Pociąga to za sobą konieczność wywiadu dotyczącego relacji jednostki z osobami bliskimi – rodziną i przyjaciółmi.
Dla niektórych osób wystarczająca już jest wentylacja własnych uczuć – ujawnienie swoich uczuć. Ma to działanie terapeutyczne.
W obecności terapeuty łatwiej dochodzi do ujawnienia negatywnych uczuć w stosunku do osób znaczących i to może mieć właśnie działanie terapeutyczne (katarzis, uwolnienie od negatywnych emocji).
Dalsze kontakty z terapeutą mogą nie być konieczne, ale taką otwartą furtkę należy zostawić. Należy dać osobie do zrozumienia, że jest się gotowym do dalszej pomocy i jest się otwartym na dalsze kontakty.
Typowa dla osób o tendencjach autodestrukcyjnych jest sztywność procesów poznawczych, która powoduje, że człowiek widzi tylko jedno rozwiązanie – śmierć; nie widzi żadnych alternatywnych rozwiązań dla swojego problemu. Dlatego bardzo ważne jest, aby osoba o tendencjach autodestrukcyjnych wskazała nam różne możliwości rozwiązania problemu. Jest to niesłychanie ważne w profilaktyce i terapii samobójstw. To może zapobiec temu, aby osoba nie znalazła się ponownie w sytuacji kryzysowej.
Trzeba nauczyć osobę
• znajdować różne alternatywne rozwiązania danego problemu
• nazywać i ujawniać soje uczucia, jak człowiek wyraża swoje uczucia - to jest swoisty rodzaj katarzis, oczyszczenia. Jaka powinna być postwawa interweniującego?

1.Bądź dobrym słuchaczem.Pozwól mu opowiedzieć o jego odczuciach. Pacjent będący w kryzysie psychologicznym powinien być zachęcony do mówienia.

2. Ujawniaj empatię.Kiedy słuchasz okazuj empatię. Daj mu do zrozumienia, iż nie wątpisz, iż zmaga się z ogromnym bólem i poczuciem beznadziejności.
Empatia to świadoma identyfikacja z drugim człowiekiem mająca na celu lepsze zrozumienie. Terapeuta powinien patrzeć oczami pacjenta, słuchać uszami pacjenta.Nawet kilkugodzinne przebywanie z człowiekiem, który daje nam empatię, bezwarunkowy szacunek dla osoby bez względu na to, co sobą reprezentuje jest bardzo pomocne. Empatia daje poczucie, że ktoś rozumie człowieka. Empatia buduje zaufanie i poprawia komunikację.

3. Żadnych dyskusji o wartości życia.Nie ma rozważań o wartości życia, dlatego, że interweniujący może wysoko oceniać życie, dla interweniującego życie może być piękne i wspaniałe, a dla osoby w kryzysie NIE. To wzmaga przepaść miedzy interweniującym a osobą kryzysie psychologicznym. Wzmaga przepaść i nasila poczucie niezrozumienia, bo jeżeli ja uważam, że życie jest straszne a ktoś mi mówi, że jest piękne...Czyli interweniujący nie może przekonywać pacjenta o wspaniałości życia. Może to doprowadzić do utraty kontaktu.Najlepiej starać się zrozumieć, co się stało, że młody człowiek nie chce żyć, że uważa, że życie jest trudne?. Jakie problemy to spowodowały?. Trzeba się skoncentrować na tych problemach.

4.Nie wolno potępiać.Młodzi ludzie a szczególnie młodzi mężczyźni czują się zawstydzeni i mają poczucie winy z powodu swoich tendencji autodestrukcyjnych. Młodzi mężczyźni nie zwierzają się ze swoich myśli „s”, ze swoich problemów. To ich prowadzi na ścieżkę autodestrukcji. Dlatego też otwarta i nie potępiająca komunikacja jest dla nich niezwykle ważna.W ogóle to jest zasada każdej terapii, każdej interwencji kryzysowej – nie wolno potępiać, nie wolno wydawać żadnych ocen moralnych. Szczególnie w atmosferze kryzysu suicydalnego ważna jest nie potępiająca postawa. Łatwiej wtedy przejść do dyskusji o bolesnych i trudnych problemach.Samobójstwo lub jego usiłowanie może być pojmowane jako reakcja na sytuację, która wydaje się nie do rozwiązania innego niż „s”. Większość osób nie znalazła rozwiązania dla swojego problemu. Interweniujący musi przekonać osobę, że są inne sposoby rozwiązania problemu niż samobójstwo. Musi zapewnić, że terapeuta lub ktoś inny pomoże problem rozwiązać. Podkreśla się, że ważna jest konkretna pomoc (np. pomoc w znalezieniu pracy, rozmowa z rodzicami.).
Jeśli interweniujący przekona pacjenta, że są inne rozwiązania, to kryzys jest zażegnany. Interweniujący przywraca nadzieję i odwodzi młodego człowieka od rozwiązania problemu poprzez zamach „s”. Ważne jest wzbudzenie nadziei. Jeżeli jest choć cień nadziei, to człowiek trzyma się życia. Tak więc, interweniujący obiecuje młodocianemu, że pomoże mu rozwiązać problem lub jeśli sam nie potrafi tego zrobić, to ktoś inny mu pomoże.
Wywiad z pacjentem po próbie „s” stanowi centralny punkt interwencji kryzysowej. Przedmiot wywiadu ma mniejsze znaczenie niż jakość spotkania. A jakość spotkania to:
• zainteresowanie osobą będącą w kryzysie
• chęć niesienia pomocy
• zainteresowanie przeszłością
To może mieć większe znaczenie niż przedmiot rozmowy.
Ważne jest, by terapeuta ujawniał postawy nacechowane ciepłem, stanowił dla pacjenta źródło oparcia w ostrej fazie kryzysu, aby przeciwdziałał rozpaczy pacjenta i ukazał, że jest ktoś, kto się o niego troszczy. Interpretacje, konfrontacje, wyjaśnienia powinno się odłożyć na dalsze etapy. Najważniejsze jest ciepło i wsparcie.
Najczęstszym błędem w interwencji kryzysowej jest podejmowanie odpowiedzialności za życie pacjenta. Należy pacjentowi powiedzieć, że sam odpowiada za swoje życie. Jeżeli podejmie decyzję o samobójstwie, to on sam jest za nią odpowiedzialny. Wspiera to znacznie proces interwencji kryzysowej, gdy na początku jest ustalone, że pacjent sam musi zdecydować, czy będzie żył, czy nie. Mówi się pacjentowi, że sam jest odpowiedzialny za swoje życie.
Celem terapii jest uświadomienie pacjentowi, że niezależnie od wpływów, jakie wywierają na niego inni ludzie – on sam jest za siebie odpowiedzialny.
Terapeuta musi w subtelny sposób okazać swoją stanowczość (np. rozmowy telefoniczne z pacjentem nie powinny być zbyt długie).
Pacjenci autodestrukcyjni lubią stanowczych terapeutów i zdecydowanych. Gdy jest on stanowczy wówczas przedstawia korzystny obiekt do naśladowania.

PROFILAKTYKA I POMOC SUICYDALNA W przypadku motywacji instrumentalnej działania profilaktyczne powinny polegać na udzieleniu adekwatnej do problemu pomocy (czy to materialnej, czy też duchowej), wskazaniu rozwiązań alternatywnych, okazaniu zrozumienia i akceptacji.
W przypadku motywacji autentycznej wskazane jest powstrzymanie się od usilnego zachęcania desperata do życia, do optymizmu, do jakiejkolwiek drażniącej go aktywności; do powoływania się na jego obowiązki względem najbliższych i na ich krzywdę. Tutaj pożądane jest stworzenie atmosfery pełnej życzliwości i ciepła emocjonalnego; przekonanie desperata o naszej wielkiej miłości do niego i pozostawienie ostatecznej decyzji jemu samemu.
W przypadku samobójców celem terapii musi być dopomożenie człowiekowi, by przezwyciężył kryzys, by wyzwolił się z choroby psychicznej i powrócił do życia godnego człowieka. Terapeuta powinien być przede wszystkim wolny od konfliktów wewnętrznych, lęku, podejrzliwości i poczucia nadmiernej zależności. Cechą wskazaną byłaby ponadto empatia. Osobiste doświadczenia terapeuty związane z problemem samobójstwa (czy to jego własne doświadczenie suicydalne, czy też kogoś z jego bliskich) mogą tu stanowić istotny czynnik warunkujący empatię, niekoniecznie jednak wpływający na stronnicze postrzeganie problemu. Wśród innych cech, które terapeuta powinien reprezentować wymienia się: obiektywizm, respektowanie prawa pacjenta do decydowania o własnym życiu, umiejętność uważnego słuchania, unikanie płytkich zapewnień i pocieszeń oraz niewyważonych interpretacji.
Jako najważniejszy zatem, najbardziej pożądany aspekt profilaktyki samobójstw liczni autorzy wymieniają dobry kontakt uczuciowy między terapeutą a pacjentem. Terapeuta powinien przede wszystkim nawiązać kontakt z pacjentem i przekonać go, że jest zainteresowany jego problemami. Powinien również wyrazić przekonanie, że musiały istnieć rzeczywiste powody skłaniające do podjęcia próby samobójczej, które muszą być ujawnione i zrozumiane.
Pozytywny kontakt emocjonalny jest pierwszym i decydującym etapem psychoterapii. Więź między pacjentem a terapeutą podlegać będzie prawom przeniesienia, pozwoli odreagować zwróconą ku sobie agresję. Każda próba werbalizacji agresji jest bowiem formą jej odreagowania, może więc, przynajmniej chwilowo, osłabić tendencje samobójcze.
Kolejnym etapem psychoterapii jest zachęcanie pacjenta do doznawania sukcesów, a zatem „zainicjowanie łańcucha rozwoju pozytywnego” poprzez stopniowe stawianie przed nim zadań wykonalnych i wspieranie go w ich wykonaniu.
Trzecim krokiem w procesie terapeutycznym powinno być pobudzenie wyobraźni pacjenta w kierunku tworzenia pozytywnych planów na przyszłość. W przypadku pacjentów suicydalnych wskazany jest długotrwały kontakt terapeutyczny, gwarantujący im możliwość ponownego zwrócenia się o pomoc w razie, gdyby tendencje samobójcze powracały.
Mylne jest przekonanie, że terapia antysuicydalna polegać ma na skłonieniu człowieka do bezkrytycznej akceptacji rzeczywistości. Taka terapia nie doprowadziłaby do niczego, na dłuższą metę nie zdołałaby zapobiec samobójstwu. Terapia antysuicydalna dąży natomiast albo do zmiany spojrzenia na świat (na przykład, by pacjent zdjął „czarne okulary” depresji), albo do przekazania umiejętności budowania życia w zupełnie nowy sposób, samodzielnie, bądź, jeżeli to możliwe, z pomocą innych. Naszym celem nie jest podtrzymywanie ludzkiego życia za wszelką cenę, gwoli własnego zadowolenia, niezależnie od sytuacji pacjenta. Chcemy natomiast ponownie obudzić w takim człowieku pozytywne nastawienie do życia, umiejętność rozkoszowania się nim w najlepszym sensie tego słowa. Podstawowy problem odnoszący się do profilaktyki suicydalnej, to jak zapobiegać samobójstwom. Odpowiedzią na tę kwestię, może być wyłącznie postępowanie wsparte na miłości. Każdy samobójca ma silną potrzebę bycia kochanym i potrzebnym, derywacja tej potrzeby jest bardzo istotnym czynnikiem suicydogennym. Dlatego należy zatroszczyć się o stworzenie właściwej atmosfery, w której bardzo duże znaczenie ma już sama świadomość obecności kogoś życzliwie nastawionego, empatycznego, kochającego. W większości przypadków pozytywny skutek terapeutyczny odnosi trwanie przy osobie cierpiącej, uważne słuchanie dobrowolnie wypowiadanych przez nią słów, próba ich zrozumienia, ukazywanie alternatywnych sposobów postępowania i umacnianie w chorym wiary w to, że jest kimś ważnym i potrzebnym.
Czego zaś należy w kontakcie z osobą suicydalną wystrzegać się? Hart radzi: „Nie krytykuj. Nastaw się na słuchanie i postaraj się zrozumieć, jak czuje się druga osoba”. Ci, którzy odwiedzają ludzi znajdujących się w depresji i klepią ich po plecach mówiąc: „słuchaj, musisz wierzyć Bogu mimo wszystko. Uśmiechnij się” – w rzeczywistości postępują niezgodnie z nauką Pisma. Biblia mówi, żeby płakać z tymi, którzy płaczą. Musisz zejść do nich i smucić się razem z nimi zamiast opowiadać o jakichś niebiańskich ideałach, których w tym konkretnym momencie nie można dosięgnąć. Kępiński twierdzi, że korzystnie działa na chorego świadomość, że ktoś prawdziwie życzliwy jest przy nim, ale nich nie mówi, nie próbuje go pocieszać, a tym bardziej rozweselać, wszelkie bowiem takie próby wprowadzają chorego w jeszcze głębszą depresję. Słuszne pocieszenie, iż przecież wszyscy ludzie od czasu do czasu mają depresję i jakoś z tego wychodzą, u chorego wzmaga tylko poczucie winy, gdyż widocznie inni są lepsi od niego, potrafią swój smutek zwalczyć a on tego nie potrafi…Próby rozruszania chorego, uaktywnienia go, wciąganie w wesołe towarzystwo, na ogół kończą się fiaskiem – chory wpada w panikę. W tragiczny sposób odczuwa własną niemożność działania, boleśnie razi go śmiech innych ludzi, wzrasta jego poczucie winy, że jest właśnie taki. To, czego chory naprawdę potrzebuje nie polega na ukazywaniu mu jasnych stron życia, ani na mobilizowaniu go, lecz na stworzeniu poczucia bezpieczeństwa, poczucia, że nie jest samotny, że ktoś jest przy nim, że na kimś może się oprzeć. W ten sposób więź ze światem nie zostanie zerwana.Do chorego w głębokim stanie depresji nie należy dużo mówić; czasem odpowiedni gest, niezwerbalizowana wiara, że depresja przejdzie, mają dużo większe znaczenie niż najpiękniejsze i najbardziej przekonywające słowa pociechy. Słowa dla człowieka pogrążonego w smutku zawsze brzmią pusto.
Stwarzając wokół jednostki zagrożonej samobójstwem atmosferę antysuicydalną musimy pamiętać o jej najistotniejszych elementach wyrażonych w postawach takich jak: bezinteresowna miłość, empatia, życzliwość, akceptacja, a ponadto umiejętność słuchania, powstrzymywania się od niewyważonych interpretacji i sugestii oraz zdolność wzbudzania wiary suicydenta w wielką wartość własnej osoby.

Profilaktyka presuicydalna objawowa powinna być stosowana wyłącznie w przypadku instrumentalnej motywacji samobójczej; w przypadku motywacji autentycznej natomiast wskazane jest zaniechanie nadmiernej ingerencji na rzecz tworzenia atmosfery życzliwości i akceptacji.Natomiast profilaktyka postsuicydalna jest skierowana na jednostki odratowane po zamachu samobójczym w celu przywrócenia w nich nie tylko funkcji życiowych, ale przede wszystkim sił witalnych w wymiarze..duchowym,światopoglądowym i emocjonalnym. Próby „s” są wyrazem agresji skierowanej do wewnątrz. Niemożność wyładowania agresji na bliskiej osobie powoduje, że pacjenci kierują agresję na siebie, kierują agresję na „bezpieczniejszy teren” – na własną osobę.
Wiadomo, że u osoby o skłonnościach samobójczych ma miejsce zahamowanie agresji na zewnątrz i skierowanie jej do wewnątrz, przeciw sobie. Z tego względu ważnym elementem terapii jest umiejętne uwolnienie (rozładowanie) tej skumulowanej agresji. Nawet najdrobniejsze rozładowanie tej agresji przyczynia się do zmniejszenia nastawień „s”. Osoby po próbach „s” nie umieją werbalnie w sposób jawny wyrażać swoich uczuć lecz tłumią je w sobie (tłumią złość, lęk, agresję). Stłumiona złość i agresja przekształca się w depresję a ta z kolei prowadzi do tendencji autodestrukcyjnych.
Agresja, która nie może zostać wyrażona bezpośrednio zostaje wyrażona nie-wprost poprzez objawy, szkodzenie sobie, szkodzenie swojemu ciału.
Osoby te powinny nauczyć się wyrażać swoje uczucia wprost w sposób społecznie aprobowany. Należy podkreślić znaczenie komunikacji międzyludzkiej. W szczególności mężczyzn należy zachęcać do tego, by mówili o swoich zmartwieniach i niepokojach. Osoby zagrożone „s” mają trudności z porozumiewaniem się z innymi, zwłaszcza, gdy doświadczają problemów interpersonalnych. W terapii powinny się znaleźć aktywne metody radzenia sobie, zachęcające do komunikowania się z innymi. Należy rozważyć inne formy radzenia sobie, takie jak poszukiwanie wsparcia społecznego i odwołanie się do religii (szukanie pocieszenia w religii w trudnych okresach). Wiadomo, że zwłaszcza religijne sposoby radzenia sobie z życiem chronią przed „s”.

Zasady psychoterapii Psychoterapeuta musi być stroną aktywnie podtrzymującą relację terapeutyczną, co nie jest zadaniem łatwym: wprost okazywane zainteresowanie terapeuty utrzymaniem samobójcy przy życiu jest z jednej strony wskazane, gdyż ośmiela go, z drugiej natomiast niesie pewne ryzyko, bo „leczony” może wykorzystać to nadmierne zainteresowanie i obciążyć psychoterapeutę tę relacją. Stan taki oznacza regresję terapii, brak jej rozwoju.
Kolejnym istotnym zagadnieniem w terapii jest inspirowanie do odnoszenia sukcesu, wskazywanie na celowość samorealizacji. Chodzi tu o pobudzanie osiągnięć, akcentowanie konieczności systematycznej pracy nad samym sobą. W tym celu trzeba wyrobić przekonanie u „leczonego”, że jedno doświadczenie staje się podstawą kolejnych, przybliżających do oczekiwanej poprawy („metoda kolejnych kroków”). Niemniej ważnym fragmentem terapii jest konfrontowanie „leczonego” z zadaniami na miarę jego możliwości. Tutaj należy pamiętać o stopniowaniu skali trudności tych zadań – zaczynając od w miarę łatwych, zachęcających do działania.Należy wprowadzić do terapii zasadę aktywnego uczestnictwa, opartą na zaufaniu do terapeuty, co ułatwi przełamanie bierności. Wzrost tego zaufania sprzyja gwałtownej poprawie zdolności interpersonalnych i wynikającej z niej otwartości i potrzeby zbliżenia się do ludzi (progresja uspołecznienia).
W dialogu terapeutycznym musi dominować słowo „nowe”, trzeba leczonego niejako od nowa oswajać z sytuacjami, które utożsamiał on z niebezpieczeństwem, albo z którymi może w przyszłości się zetknąć. W psychoterapii określa się tę procedurę mianem „przeniesienia”. Polega ono na wnikliwej analizie przyczyn dotychczasowego wadliwego funkcjonowania z jednoczesnym treningiem nowych wzorów zachowań.
Zawsze punktem zwrotnym w toku terapii jest moment, gdy niedoszły samobójca zaczyna formułować plany na bliższą lub dalszą przyszłość. W tym znaczeniu następuje w toku terapii pobudzenie fantazji, aktywne poszukiwanie wariantów przyszłych zachowań. W psychoterapii tę fazę definiuje się jako: „trening konstruktywnych zachowań w kierunku dozowania satysfakcji”.
Kolejnym celem terapii – po analizie i po treningu konstruktywnych zachowań – jest pozytywne kształtowanie postawy na continuum pesymizm-optymizm. Przesuwanie z bieguna pesymizmu w kierunku bieguna optymizmu. Wiadomo, bowiem, że pesymizm jest czynnikiem sprzyjającym rozwojowi myśli „s”.
Utrzymujący się stan pesymizmu prawie zawsze kształtuje postawy negacji, rodzi agresję i niechęć do innych. „Leczonego” należy wówczas zachęcać do „wygadania się”, ponarzekania na cały świat. W tym czasie terapeuta musi przyjąć postawę biernego i bezkrytycznego słuchacza. U początkujących terapeutów zauważa się skłonność do zagadywania „leczonego”, bombardowania pytaniami i komentarzami, a do unikania ciszy terapeutycznej. Młodzi terapeuci chcą w ten sposób pokazać (popisać się) swoje kompetencje, co w efekcie wskazuje na ich brak. Terapeuta w takich chwilach bowiem bardziej koncentruje się na własnym problemie (czy jestem dobrym terapeutą?) niż na leczonym.

Wśród młodzieży osoby depresyjne są grupą największego ryzyka popełnienia samobójstwa. Psychoterapia powinna zatem zmierzać w kierunku leczenia depresji. W praktyce cel ten realizowany jest w trzech etapach:

1. Osoba o skłonnościach samobójczych musi zrozumieć, iż jej symptomy to wytwory „chorej wyobraźni”. Tutaj terapeuta musi ją ukierunkować zgodnie z zasadą: „Nie uskarżać się (na objawy), ale dociekać (gdzie tkwi ich źródło)”.
2. Niedoszły samobójca musi dotrzeć do nieświadomych czynników odpowiedzialnych za niekontrolowane zachowania i wynikające z nich dolegliwości. Chodzi tu przede wszystkim o uwolnienie wypartych emocji, a nie o zwykłe dociekanie rozumowe.
3. Musi on również zdobyć umiejętność wyrażania ujawnionych uczuć i emocji. Ujawnienie tych emocji daje duże możliwości korygowania tych niechcianych zachowań, gdyż o wiele łatwiej walczy się ze znanym przeciwnikiem.
I na koniec bardzo ważna przesłanka: nie ma terapii, która gwarantuje pełne pokonanie problemów i całkowite wyleczenie, należy zatem uczulić młodego pacjenta, iż może do nas przyjść w każdej chwili, gdy tylko tego zapragnie. W przypadku młodzieży o skłonnościach samobójczych komunikat ten ma szczególne znaczenie.